Ptysie,,,,jedni je lubią inni nienawidzą. My jesteśmy w gronie tych pierwszych. Kwestią sporną jest nadzienie. Oczywiście,każdy ma swoje ulubione. Tym razem pianka porzeczkowa,wspomnienie Piotra z dzieciństwa. Osobiście, dla mnie za słodka jednak każdy ma swój gust.
- 250 ml wody
- 125g masła
- 1 szklanka maki pszennej
- 4 jajka
W garnku z grubym dnem zagotować wodę i masło. Do gotującej wody wsypać mąkę i energicznie mieszać,by całość połaczyła się ale nie przypaliła. Gdy ciasto jest błyszczące odstawiamy jed do wystudzenia. Do zimnej masy po kolei dodajemy jajka. Każde dopiero wtedy gdy poprzednie dobrze się wkręci w masę. Ciasto przekładamy do worka cukierniczego i wyciskamy małe ptysie. Pieczemy w 200 stopniach przez około 30 minut
ZAPARZANA PIANKA PORZECZKOWA
- 200g czerwonej porzeczki plus 20 g cukru
- 4 białka
- 280 g cukru
Porzeczkę i cukier zagotować i przetrzeć przez sito. Będziemy potrzebować 100 ml soku. W garnuszku wymieszać sok i 240 g cukru. Zagotować. Włożyć termometr cukierniczy i gotować do temperatury 118 stopni. Ważne by nie mieszać syropu. W międzyczasie zacząć ubijać białka na końcu ubijania dodać 40 g cukru. Gdy syrop osiągnie wymaganą temp. zdjąć go z palnika ,zmniejszyć obroty miksera i cienką strużką wlewać syrop do białek. Miksować około 5 minut .Masa powinna być sztywna i bardzo gęsta. Piankę przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na przekrojone ptysie. Wierzch przykrywany drugą połówką i oprószamy cukrem pudrem.