Sezon śliwkowy w pełni. Powidła się smażą , śliwki goszczą wciąż na stole i wypieki też kuszą smakiem i zapachem sadu. Potrzebowałam czegoś na dwa kęsy, czegoś co złapiesz w rękę , szybko spakujesz do woreczka na śniadanie do pracy. I proszę, takie małe niepozorne bułeczki , które smakują tak jakbyś jadł drożdżówkę posmarowaną serkiem , a na to wyłożył konfiturę śliwkową. Ot takie trzy w jednym , spróbujcie .
CIASTO
50 dag mąki pszennej
150 ml ciepłego mleka
15 dag cukru
10 dag masła
5 żółtek
4 dag drożdży
kilka kropli esencji waniliowej
Drożdże wymieszaj z łyżką cukru,mlekiem oraz łyżką mąki. Odstaw w ciepłe miejsce na 10 minut . Mąkę przesiej. Żółtka utrzyj z resztą cukru oraz esencją waniliową. Wlej do mąki dodaj rozczyn drożdżowy i wyrób elastyczne ciasto. Gdy zacznie odchodzić od ręki stopniowo dolewaj roztopione , letnie masło. Odstaw pod przykryciem z folii w ciepłe miejsce na godzinę. Wyrośnięte ciasto podziel na 16 kawałków. SEREK
25 dag kremowego serka białego
2 łyżki cukru pudru
nasionka z jednej laski wanilii
kilka kropel wody różanej ( niekoniecznie )
16 połówek śliwek węgierek
jajko do posmarowania bułeczek
gruby cukier tzw.rafinada do posypania bułeczek
Każdy kawałek ciasta rozwałkuj na coś w rodzaju kółka. Nałóż porcyjkę serka wymieszanego z cukrem i wanilią oraz jedną połówkę śliwki. Zlep ciasto i uformuj bułeczkę kulając ją w dłoniach. Układaj na blaszce w centymetrowych odstępach. Odstaw do wyrośnięcia na 40 minut. Posmaruj roztrzepanym jajkiem i posyp rafinadą. Piecz 20 minut w 180 stopniach.
Przepis na ten sos pochodzi od zaprzyjaźnionego , rodowitego turka , właściciela małej sieci kiosków oferujących min. kebab. Oczywistością jest , że zdradził 3\4 swojego przepisu. Tę brakującą część musiałam ,,dorobić,, swoimi kubkami smakowymi. Miałam do pomocy największego fana kebaba , mojego Piotra , który ten sos uwielbia. Polecam zrobić większą ilość smakołyku, gdyż nie tylko świetnie smakuje ze wspomnianym fast foodem lecz doskonale pasuje do kanapek i domowych sosów.
4 kilogramy czerwonej papryki
kilogram pomidorów
2 słoiczki przecieru pomidorowego
2 papryczki chilli pozbawione gniazd nasiennych
główka czosnku obrana i przeciśnięta przez praskę
4 łyżeczki ostrej papryki w proszku
2 łyżki papryki wędzonej w proszku
3 łyżki octu spirytusowego 10%
1\2 szklanki oleju ryżowego lub palmowego ( carotino )
torebka liści laurowych
torebka ziela angielskiego
Pomidory sparz i obierz ze skórki , wytnij szypułki. Paprykę umyj i pozbaw ją gniazd nasiennych. Zmiel wraz z pomidorami i chilli za pomocą maszynki do mielenia. Pulpę paprykowo - pomidorową przełóż do sporego , najlepiej nierdzewnego rondla , i gotuj przez godzinę , aż zacznie znacznie odparowywać z niej woda. Dodaj liść laurowy i ziele angielskie ( najlepiej zawiąż je w zgrabny pakunek za pomocą gazy ) oraz resztę składników. Gotuj znów przez godzinę od czasu do czasu mieszając by sos się nie przypalił. Wyjmij gazę z liśćmi i zielem. Teraz możesz go zblendować by był bardziej gładki - choć nie jest to konieczne. Gorący sos przelej do małych słoiczków i zakręć. Odwróć do góry dnem by w ten sposób całkowicie wystygł. Jeśli chcesz przechowywać sos dłużej koniecznie musisz poddać go pasteryzacji.
Wciąż się zastanawiam skąd wzięła się nazwa dla tego ciasta. Lecz nazwą zajmować się nie będziemy tylko pieczeniem. Oczywiście przepis zmodyfikowałam ,gdyż po pierwszym pieczeniu nie smakowało tak jakbym chciała. Przedstawiam więc moją wersję bardzo popularnego wypieku.
CIASTO
6 jaj rozmiar L
1,5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki tortowej
łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 szklanki kakao
3/4 szklanki wiórków kokosowych
Jajka ucieramy z cukrem , aż wyraźnie zwiększą swoją objętość i zbieleją. Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia do jajek i za pomocą łopatki mieszamy delikatnie. Ciasto dzielimy na dwie części. Do jednej dodajemy kakao do drugiej wiórki kokosowe. Po wymieszaniu przelewamy do dwóch blaszek wysmarowanych tłuszczem i obsypanych mąką ( 24x27 ). Pieczemy 30 - 35 minut w 180 stopniach.
GALARETKA
puszka brzoskwiń
800 ml wrzątku
2 galaretki cytrynowe
Brzoskwinie odcedzamy z zalewy,sok musimy zachować. We wrzątku rozrabiamy galaretki , gdy przestygną dodajemy pokrojone brzoskwinie. Odstawiamy .
KREM
500 ml soku z brzoskwiń dopełnionego wodą ( sok uzupełnić wodą do ilości 500 ml )
budyń bananowy lub waniliowy z cukrem
kostka masła
Część soku zagotowujemy, w pozostałej części rozrabiamy budyń i wlewamy do wrzącego płynu. Ugotowany budyń studzimy. Zimny ucieramy z kostką masła.
POLEWA
tabliczka białej czekolady
4 łyżeczki gęstej śmietany 18 %
W małym garnuszku podgrzewamy śmietanę z pokruszoną czekoladą . Odstawiamy do przestudzenia. Składamy ciasto. Na spód blaszki kładziemy ciemny biszkopt. Smarujemy go 1/2 kremu. Na krem wylewamy zastygającą galaretkę i od razu kładziemy biszkopt kokosowy. Smarujemy go drugą częścią kremu. Wierzch polewamy białą czekoladą. Ciasto odstawiamy do lodówki na parę godzin.
MOJE RADY
Kto ma ochotę skorzystać z oryginalnego przepisu odsyłam do bloga ,, ŚWIAT WYPIEKÓW,,
Zamiast galaretki cytrynowej można dać każdy inny jej smak.
Proponuję spróbować zrobić krem na budyniu kokosowym.
Zrobiłam to ciasto używając malin zamiast brzoskwiń, a budyń gotowałam w/g przepisu na opakowaniu.
Rozkosz dla podniebienia,,,tak można pokrótce określić to ciasto. Nie ukrywam , dojrzewałam do jego upieczenia. Mimo, iż uwielbiam michałki sądziłam , że pakując je w ciasto uzyskam przesłodki deser. Nic bardziej mylnego. Ciasto przenocowało w lodówce , słodycz gdzieś się zapodziała , a przewspaniały aromat i smak tak się skumulowały , że ciasto zniknęło szybciej niż mrugnięcie okiem.
CIASTO
szklanka cukru
1\2 szklanki wody
3\4 szklanki oleju
3 łyżki kakao
Składniki wkładamy do rondla , podgrzewamy prawie do zagotowania, studzimy.
5 jaj
1 1\2 szklanki mąki tortowej
1\2 szklanki cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
1\2 łyżeczki sody oczyszczonej
Jajka dzielimy na białka i żółtka. Białka ubijamy na sztywno dosypując po trochu cukier. Dodajemy żółtka, zimną mieszaninę z rondla . Krótko miksujemy. Przesiewamy mąkę z proszkiem i sodą,mieszamy łyżką. Wylewamy ciasto na blaszkę i pieczemy 40 minut w 180 stopniach. Zimne przekrawamy na dwie części. MASA
250 gram serka mascarpone
200 ml śmietany kremówki
2 łyżki cukru pudru
15 cukierków michałków lub michaszków startych na tarce
łyżka kawy rozpuszczalnej rozpuszczona w łyżce wrzątku
kwaśny dżem
Śmietankę ubijamy z cukrem pudrem na sztywno , dodajemy serek, kawę i cukierki. Mieszamy delikatnie by nie zniszczyć ,,puchatości,, masy. Dolną część ciasta smarujemy dżemem,wykładamy 3\4 masy,przykrywamy drugą częścią ciasta . Wierzch smarujemy pozostawioną masą i posypujemy startymi cukierkami. Ciasto jest najlepsze gdy odpocznie parę godzin w chłodzie.